Inne nie oznacza gorsze

Moment poczęcia dziecka, a także rozwój płodu w łonie matki zawsze był i jest niesamowitym i poniekąd tajemniczym momentem ludzkiego życia. Dwie komórki z których tworzą się kończyny, serce, mózg – z których tworzy się człowiek… Piękne oczekiwanie a może niechciany problem?
W ostatnim czasie w Polsce było bardzo głośno na temat ludzkiego życia, szczególniej momentu jego poczęcia. Odbyło się to za sprawą chęci wprowadzenia zmian w ustawie aborcyjnej przez aktualnie panujący rząd. Czarne protesty odbywane w wielu miastach naszego kraju gromadziły tysiące przeciwniczek tychże zmian. Co więcej bardzo mocno wybrzmiewające hasła typu „ wasze kaplice, nasze macice” czy „oddajcie nam nasze macice” pokazały jak wiele jest wśród kobiet egoizmu, złości i nienawiści.
Chcąc przybliżyć temat, wyjaśnię jak to wygląda aktualnie. W Polsce obowiązuje ustawa aborcyjna, której ostatnia nowelizacja ukazała się w 1997 r. Dopuszcza ona przerwanie ciąży w trzech uzasadnionych przypadkach: ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (bez ograniczeń ze względu na wiek płodu), badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej) lub zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (do 12 tygodni od początku ciąży). Ówczesny rząd chcą wprowadzić znaczące obostrzenia spotkał się z dużym sprzeciwem społeczeństwa. Czy aby na pewno właściwie?
Poruszając ten temat chciałam skupić się na nieco innym aspekcie, a mianowicie na historii osób, które pozwoliły temu potencjalnie nieuleczalnemu dziecku się urodzić. Po przeczytaniu sami zdecydujecie czy mamy prawo do tego aby wybierać komu dać szansę na życie a komu nie.
Historia dotyczy Kasi, której już w życiu wewnątrzłonowym lekarze rozpoznali zespół Edwardsa – trisomia 18. Czytając statystyki dowiemy się, że takie dzieci zazwyczaj umierają w ciągu pierwszego roku życia. Z takim podejściem również spotkali się rodzice Kasi. Od chwili potwierdzenia wady genetycznej namawiano ich do aborcji – bo po co rodzić dziecko, które i tak w niedługim czasie umrze? Dodam także, że przed poczęciem Kasi jej rodzice mieli bardzo duże trudności małżeńskie. Często się kłócili, nie umieli dogadać, zaczęli poważnie myśleć o rozwodzie. Ciąża i związane z nią trudności początkowo również wywołały lęk i niezrozumienie. Natomiast w tym całym trudzie była jedna rzecz, w której byli zgodni – chcieli aby ich córeczka mogła przyjść na świat. Okres oczekiwania był nieco inny niż ten jaki sobie wyobrażali. Musieli pomyśleć o hospicjum dla noworodków, odpowiedniego przygotowania mieszkania na przyjście dzieciątka z dużymi obciążeniami chorobowymi. Sam moment porodu był zwieńczeniem radości i smutku… Dom wypełniony był odgłosem respiratora, konieczne były zmiany w czuwaniu przy dziecku. Bywały dni kiedy jej stan się pogarszał, kiedy było trudniej, ale właśnie to cierpienie stało się przyczyną wielkiego dobra, które spłynęło na całą rodzinę. Rodzice Kasi bardzo zbliżyli się do siebie, wspierali siebie nawzajem…
Kasia była ze swoją rodziną przez 4 miesiące, odeszła w Noc Bożego Narodzenia… Wyjątkowy moment prawda? Może ktoś powie, że to nieludzkie skazywać dziecko na cierpienie. Po co dokładać rodzicom takiego trudu, patrzeć na odejście swojego dziecka?
A może spójrzmy na to inaczej… Ta mała istotka sprawiła tak wiele dobra w tej rodzinie. Była żywym świadectwem… Dzięki niej i cierpieniu jakie towarzyszyło jej życiu zbliżyła do siebie członków rodziny. Jej rodzice pokochali się ponownie. Odkryli w sobie wsparcie i zaufanie o którym już zapomnieli…
Dla nich była wyjątkowym darem, który tak wiele zmienił i przemienił… To prawda, jej ziemskie życie było zdecydowanie za krótkie, ale nie możemy powiedzieć, że było bezsensownym cierpieniem… Było cierpieniem, które zmieniło wiele ludzkich serc.
Czy możemy zatem decydować o tym które dziecko ma możliwość żyć, a które nie? Czy zawsze nieuleczalna choroba oznacza trud i cierpienie którego trzeba się pozbyć?
Pisząc ten artykuł chciałabym zaapelować do Państwa, abyście przy kolejnym „Czarnym proteście” zastanowili się, po której stronie chcecie być. Osób wypełnionych nienawiścią i egoizmem, czy może dać szansę tym, których los skreślił już na samym początku?
- Zdjęcie pochodzi z serwisu freepik.com