Odnalazłam nadzieję na Ołbinie
Z dnia 18 kwietnia 2021
0

Tylko ponury blok na Piastowskiej odbija się w moim telefonie. Czasem tak wygląda jakiś aspekt naszego życia. A gdy stracimy z oczu Tego, Który jest nadzieją – zima wydaje się nigdy nie kończyć. Bezsens i smutek tylko czekają, by wkraść się do serca i okraść je z łaski chwili, która trwa. I z mocy szczerej i prostej wiary, która w jednej chwili może wszystko odmienić.
A tymczasem każda zima ma swój kres (jeśli tylko wytrwam). Każda noc ma swój koniec. Każda łza smutku może zamienić się w łzę radości. Nauczyłam się nie przyspieszać biegu zdarzeń, lecz zdać się na mądrość, że wszystko ma swój czas.
Nie da się przyspieszyć biegu rzeki, ani wschodu słońca. Wszystko dzieje się wtedy, gdy jest na to gotowe. Odejścia i powroty. Wszystko nowe, przeznaczone. Musi wypełnić się czas.

A nawet jeśli czasem coś wydaje się spóźniać, niczym tegoroczna wiosna, obejmuję już teraz z nadzieją i wdzięcznością to spóźnienie, wierząc, że ma wielki sens. Co więcej – oczekując lepszego! A może nawet NAJLEPSZEGO! 

Im dłuższa noc, tym piękniejszy poranek… tym większy cud. Tym większa chwała Najwyższemu, Który choć wydawał się spóźniać… „uczynił wszystko piękne w swoim czasie”



Wpis pochodzi z blogu Obdarowana
- Reklama -