Pytanie do psychologa
Drogo, nic mi się nie chce robić, a już zwłaszcza odrabiać zajęć. Smutno mi przez cały czas i słucham smutnych piosenek, no chyba że spotykam się z przyjaciółmi. Wtedy śmiejemy się i dobrze się bawię. Chyba nie wspomniałem, że moi rodzice są w trakcie rozwodu. Czy to jest depresja? Tyle o niej słyszałem. Jestem chory? Co mam zrobić, Michał
Michale!
Pamiętaj, że nie da się postawić diagnozy na podstawie kilku zdań. Jednak to, co napisałeś napawa optymizmem. Osoba w depresji zwykle nie potrafi cieszyć się z niczego, a piszesz, że spotkanie podnosi Cię na duchu. To wspaniale mieć przyjaciół!
Smutek wygląda na naturalną reakcję na przedłużający się stres. Nawet jeśli rodzice podchodzą do rozwodu w maksymalnie kulturalny sposób, jest to na pewno dla Ciebie trudne. Każda duża zmiana w życiu powoduje tzw. reakcję stresową, a co dopiero wywrócenie domowego życia do góry nogami.
Czym jest stres?
Stres to nieswoista reakcja organizmu na potencjalne zagrożenie. Prymitywne części mózgu, te odpowiedzialne za przetrwanie, reagują na możliwe zagrożenie, przygotowując ciało do ataku lub ucieczki. Pojawiają się np. niepokój, zawężenie uwagi, napięcie mięśni itp.
Typowy przykład gdy taka reakcja się przydaje – wchodzisz na ulicę i słyszysz pisk opon. Natychmiast spięty odskakujesz na chodnik, a potem dopiero dociera do Ciebie, co się stało. Prymitywne części mózgu błyskawicznie oceniły, że coś zagraża Twojemu życiu i zareagowały, zanim pomyślałeś. Włączył się tzw. odruch orientacyjny, a zaraz po nim reakcja stresowa, która mobilizuje ciało do ataku lub ucieczki.
Problem polega na tym, że ciało podobnie (choć wolniej) mobilizuje człowieka do walki ze stresem innego rodzaju. Np. problemami międzyludzkimi. Gdy rodzice się rozwodzą, zanika poczucie bezpieczeństwa. Prymitywne części mózgu podpowiadają: zawalcz z tym lub ucieknij od tej sytuacji. W ciało wkrada się nieustanne napięcie, myśli krążą uporczywie wokół problemu. Ciało produkuje nienaturalnie duże porcje koktajlu hormonalnego, który podtrzymuje organizm w gotowości do walki lub ucieczki. Tyle że od tego nie uciekniesz, bo nie masz wpływu na decyzje swoich rodziców. Dlatego pojawia się wyczerpanie, zniechęcenie, smutek, poczucie bezradności, niechęć do robienia czegokolwiek.
Playlistą w smutek!
To, co możesz zrobić, co od Ciebie zależy, to walka ze skutkami stresu. Słuchanie smutnej muzyki może pomóc, podobnie jak wypłakanie się, jednak na dłuższą metę może utrwalać przygnębienie. Dlatego warto przygotować sobie playlistę wyprowadzającą ze złego nastroju. Zaczynasz od ulubionych smutnych piosenek, ale stopniowo dodajesz do playlisty piosenki coraz bardziej radośniejsze.
Doskonałym pomysłem jest też spotykanie się z przyjaciółmi. Badania pokazują, że podtrzymujący na duchu przyjaciele są najlepszym lekarstwem na stres. Nawet nie muszą z Tobą rozmawiać o problemie, samo ich wspierające towarzystwo i robienie wspólnie czegoś przyjemnego pomaga w walce z napięciem.
Na pewno warto też byś zainteresował się sportem który pozwoli z jednej strony rozładować napięcie gromadzące się w ciele, z drugiej doda energii potrzebnej do życia.
Drugi człowiek
Jeszcze jedna rzecz – warto znaleźć w rodzinie kogoś, z kim można pogadać o Twoich problemach. Rodzice z pewnością są tak pogrążeni we własnych, że nawet mimo dobrych chęci będą skupieni na rozwodzie. Pamiętasz? Stres powoduje zawężenie uwagi i ciągłe rozmyślanie o problemie – oni też doświadczają długotrwałego stresu. Dlatego zastanów się, kto z rodziny może być dziś dla Ciebie wsparciem – może babcia lub dziadek? Może jakaś ciocia czy wujek? A może rodzice chrzestni? Dobrze mieć kogoś bliskiego, przed kim można otworzyć serce, kto Cię przytuli i powie, że cię kocha i rozumie.
Pamiętaj też, że to, co napisałam opiera się na kilku zdaniach Twojego zwierzenia, więc na pewno nie wyczerpuje tematu. Warto, byś spotkał się z zaufanym psychologiem w spotkaniu na żywo, a on podpowie Ci, jak przetrwać ten trudny okres.
Bogna Białecka, psycholog
artykuł pochodzi z portalu droga.com.pl