Sztuka mówienia nie
Z dnia 11 lutego 2020
0

Jesteś zmęczona i potrzebujesz dziś odpocząć, a i tak zgadzasz się na kolejne spotkanie na mieście.. Nie masz czasu dla rodziny, ale i tak bierzesz na siebie kolejny projekt w pracy.. Pragniesz zmiany w swoim życiu, ale nic nie robisz w tym kierunku. Nie potrafisz, a może nie chcesz wziąć w końcu odpowiedzialności za swoje życie i podjąć konkretną pracę nad sobą. Kolejnym razem rezygnujesz ze swoich potrzeb i pragnień. A potem czujesz się ofiarą i zaczynasz obwiniać cały świat, winny Twojemu nieszczęściu.
Brzmi znajomo?
Smutna rzeczywistość. Na zewnątrz pewni siebie i ambitni, a w środku zalęknione dzieci – tacy jesteśmy.
Jestem przekonana, że gdybyśmy świadomie zaczęli wyznaczać GRANICE w naszym życiu, w pracy, i w naszych relacjach, bylibyśmy szczęśliwsi. A może tak po prostu – mniej sfrustrowani, mniej zalęknieni, bardziej odważni. Nasze relacje byłyby lepsze. Nasza wiara byłaby żywa.
Wiele osób doskonale radzi sobie w pracy, a nie potrafi powiedzieć przyjacielowi, że nie odpowiada mu jego permanentny sarkazm. Albo odwrotnie – niektórzy nie mają problemu, by powiedzieć komuś jakąś trudną prawdę, natomiast nie radzą sobie z własnym niezorganizowaniem.
Granice. Czym one tak naprawdę są? Dlaczego są tak ważne?
Zacznę może od tego, czym granice NIE SĄ.
MITY dotyczące granic*







Jeśli odnajdujesz siebie, w którymś z tych mitów, to posłuchaj uważnie..
Granice kształtują się w ciągu całego życia. Szczególnie już od najmłodszych lat – w dzieciństwie. Brak stawiania granic przez rodziców to zaniedbanie emocjonalne. W rodzinach dysfunkcyjnych (władzy, nadopiekuńcza, chaotyczna, z problemem alkoholowym) zaburzone granice to jedna z najistotniejszych rzeczy, nad którą trzeba trzeba konkretnie i świadomie zacząć pracować. A przede wszystkim – dać się uzdrowić Miłości, w której nie ma lęku, i która jest mądra oraz stawia wymagania.
Granice nas OKREŚLAJĄ – w sferze fizycznej, emocjonalnej, psychicznej i duchowej. Pokazują gdzie kończę się JA, a gdzie zaczyna się drugi człowiek. Pokazują nam to, za co jesteśmy odpowiedzialni, a za co już nie. Bo np. nie jesteśmy odpowiedzialni za innych ludzi. Tak samo jak nie jesteśmy odpowiedzialni za to, czy ktoś spełni nasze oczekiwania. Ale już naszym zadaniem i osobistą odpowiedzialnością jest szczere i jasne komunikowanie swoich własnych potrzeb, pragnień i oczekiwań. Na innych mamy wpływ. Natomiast nigdy nikogo nie zmienimy! 

Wyznaczanie granic to zdrowa równowaga. Gdzieś pomiędzy uległością, która nie potrafi powiedzieć NIE, a despotyzmem, który poprzez agresję lub manipulację narusza granice innych osób.
Granice CHRONIĄ. Chronią przed złem, przed grzechem, przed manipulacją, czy przemocą (nie tylko fizyczną, ale też słowną). Chronią przed toksycznymi relacjami, wzmacniają asertywność, pomagają prawdziwie kochać, dojrzewać i poznawać siebie.
Wszystko brzmi pięknie. Teoria opanowana do perfekcji.
Tylko jak zacząć wyznaczać granice w praktyce 

Podstawą jest miłość do samego siebie, a raczej – poznanie Boga-Miłości i przyjęcie zaproszenia, by nas kochał
I odpowiedź na tę wielką miłość. Zaraz potem szacunek do siebie, świadomość własnej godności oraz odrębności. Wolne i czyste serce. Akceptacja siebie, kontakt ze swoimi emocjami, potrzebami i przeżyciami.

Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie, godne podziwu są Twoje dzieła!
Ps 139, 14
Tak, jestem cenna i piękna. Jestem ważny.
I w związku z tym potrafię powiedzieć NIE najpierw… SOBIE 

Swojemu grzechowi, lenistwu, czy lękowi. Moja decyzja wraz z Bożą łaską czynią cuda.
Wymagam najpierw od siebie.
Zaraz potem od innych..
Nie zgadzam się, by ktoś mnie wykorzystywał, decydował za mnie, czy żeby mnie nie szanował 

Jestem wolnym człowiekiem, NIKOMU ani NICZEMU nie oddam władzy nad sobą 

Potrafię powiedzieć STOP 









Jestem odpowiedzialny za swoje zachowania. Nie mam natomiast wpływu na swoje PRZEŻYCIA. Nie mogę obwiniać siebie, że coś mnie zabolało, czy zezłościło.
Jestem sobą.. tak po prostu 

Bo miłość nie jest ślepa

Ślepe może być zakochanie, ślepy zawsze jest egoizm. Ślepa jest duma. Miłość natomiast jest czysta i mądra. A mądra oznacza – wymagająca.
Kocham i wymagam.
Ale to boli!
Tak, to boli. Boli, bo przyzwyczailiśmy się do „świętego” milczenia 

, zamiatania problemów pod dywan i udawania, że NIC SIĘ NIE STAŁO…



Boimy się konfrontacji, odrzucenia, czy czyjegoś oskarżenia o egoizm. Wybieramy z nauki Jezusa tylko to, co jest wygodne, i co nam się podoba. Wolimy „żyć w zgodzie z całym światem”, niż ze sobą samym

Albo zaczynamy manipulować, rządzić innymi i tłamsić słabszych. Uciekamy od swoich emocji i uczuć, najchętniej na koniec świata. Wyrzucamy nasze potrzeby do kosza, razem z popsutym jedzeniem. A potem szukamy podróbki miłości w drugim człowieku, zgadzając się na to, na co NIE powinniśmy się nigdy zgodzić. I oczekujemy od niego spełnienia, którego nigdy NIKT nam nie da 

Przyzwyczailiśmy się do tego, że mama zawsze robiła śniadanie, że „dzieci i ryby głosu nie mają”, że ja się w ogóle nie liczę, że lepiej się nie odezwać, bo jeszcze się ktoś obrazi…
Przecież w sumie NIC SIĘ NIE STAŁO…
Really

A przecież STAŁO SIĘ

Bo czujesz się chronicznie upokarzana, lekceważona, czy odrzucona. Bo jesteś wykorzystywany, czy zastraszany. Bo jesteś dla kogoś tylko „opcją”, bo ktoś Cię oskarża, ośmiesza, czy próbuje manipulować Twoim dobrym sercem. Może czasem – „za dobrym”…
Tak, trzeba kochać i służyć innym. To nasza misja. Ale nigdy za cenę odarcia z szacunku, własnej godności, czy czystości.
Boli. Tak.
Tylko ten ból to tak naprawdę często moja własna duma, mój egoizm, mój brak szacunku do samego siebie. A co za tym idzie – brak miłości do drugiego człowieka.
Tak naprawdę cierpią w obie strony wtedy, gdy nie potrafimy stawiać granic. Natomiast gdy szanujemy siebie i INNYCH – tylko zyskujemy.









ON jest Miłością, która jest wolna! W swej wolności potrafi zrezygnować z siebie. Nie z lęku – lecz z pragnienia miłości. Służy innym, ale nie jest służalcza. Do niczego nie zmusza, respektuje Twoje wybory, i stawia mądre wymagania.
Niech ta Miłość Cię mądrze prowadzi! 

Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych.
Mk 12, 29-31
* Mity dotyczące granic na podstawie książki – Henry Cloud & John Townsend – „Sztuka mówienia NIE. Jak chronić swoje życie przed manipulacją”
Wpis pochodzi z bloga Obdarowana
- Reklama -