Dewastacja figury świętego Józefa w Pile
Z dnia 29 października 2020
0


To zdjęcie poruszyło moje serce. Dlatego nie będę milczeć.
Kocham mój Kościół.

Tak bardzo nieidealny, grzeszny i słaby (a Ty jesteś lepszy?)
Tak bardzo poraniony grzechem, czasem zagubiony, czasem zbyt surowy, innym razem szukający usprawiedliwienia w Prawie.
Kościół, który przymykał oko, gdy sakramentalne TAK mówili młodzi, którzy na codzień nie mają za wiele/ nic wspólnego z Jezusem. Kościół, który pozwalał na pełne obłudy chrzty, czy komunie święte.
Kościół, który choć wzywa do miłości, sam idzie na kompromisy ze złem i gorszy tych najmniejszych.
Kościół, który często gubi Jezusa.
(Nic dziwnego, tworzą go ludzie. Ty i ja)
Kocham mój Kościół.

Kościół, w którym 7 lat temu spotkałam najczystszą miłość, która jest nie tylko łagodna i miłosierna, ale i wymagająca. Miłość, której na imię Jezus.
Kościół, w którym odkryłam czym jest godność i szacunek. Najpierw do siebie.
Kościół, który uczy mnie, aby być zimnym, albo gorącym.
Kościół, który ratował mnie w najciemniejszych chwilach życia.
Kościół, w którym płaczę i walczę.
Kościół, w którym odkrywam swoje wielkie marzenia.
Kościół, który uczy pokazuje mi, że każdy z nas jest największym grzesznikiem, jakiego spotkał w życiu.
Kościół, w którym odnajduję nadzieję wbrew nadziei.
Kościół, który jest dobry jak chleb.
Kościół, który spojrzał na mnie z wyrozumiałością i troską w momentach zwątpienia w samego Boga.
Kościół, który jest domem.
Kościół, który został stworzony przez Miłość.

Kocham mój Kościół.

Czuły.
Wrażliwy.
Wierny.
I tak bardzo piękny.

Dlatego boli mnie to, co się dzieje. Nie ma na to zgody. Nie ma zgody na profanacje, groźby i traktowanie chrześcijan jak śmieci.
Podobnie jak nie powinno być już wcześniej zgody na wybieranie z Ewangelii tych kawałków, które nam się podobają.
Wiemy, kto za tym stoi. Piekło się wścieka i chce nas zniszczyć. Piekłem nie jest domaganie się prawa do morderstwa!
Piekłem jest zło, grzech, kradzież, nieczystość i egoizm. Piekłem jest aborcja. Piekłem jest nienawiść i opluwanie innych.
To zło chce zniszczyć Twoją wiarę. Chce odebrać Ci nadzieję. Chce zniszczyć jedność. Chce zniechęcić Cię do Kościoła i przekonać, że nie warto się wychylać, że powinieneś iść na kompromis, żeby znajomi dobrze na Ciebie patrzyli. Żeby przypadkiem nikomu nie podpaść, żeby nic Ci się złego nie stało, żeby Cię nie przeklinali, żeby nie nazywali głupim średniowieczem.
Żeby Ci było wygodnie.
Żebyś pozostał letni.
Żeby uwierzyć fałszywym prorokom (szczęścia).
Żeby nie poczuć bólu.
Żeby nie zadać sobie trudnych pytań, na które nie możesz znaleźć odpowiedzi.
Zło krzyczy, bo toczy się walka o Twoją duszę i wieczność. O Twoje jutro, o Twoją przyszłość, i wielkie marzenia, jakie zasiała w Twoim sercu miłość. Ta miłość, którą chcą zabić ci, którzy krzyczą na ulicach. Ta miłość, która 2000 lat temu zawisła na Krzyżu. Dla CIEBIE.
A przecież tak naprawdę to zło = grzech jest największym cierpieniem. Stąd ten krzyk.
Krzyk zranionego serca. Krzyk bezradności.
Lęk przed śmiercią, lęk przed cierpieniem.
Lęk przed życiem. Lęk przed czystą miłością.
Dlatego zło chce Cię zniszczyć. Chce zniszczyć życie i piękno. Chce zniszczyć Twoje marzenia. Chce zniszczyć małżeństwo i rodzinę. I Twoje przyszłe dzieci.
Chce zabić Miłość.
Ale ona jest wieczna, niezniszczalna.
Odważna.
Święta i najczystsza.
Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości…
Nie zatopią jej rzeki!
Pnp 8,7
Miłość nigdy nie ustaje.
1 Kor 13, 8
Wpis pochodzi z bloga Obdarowana
- Reklama -