Noc świętego Józefa
Z dnia 17 marca 2019
0

Józef podniósł głos i wielkim głosem wzywał Pana na szczycie swej boleści (…) Nie, nie ma dla Josefa miejsca u boku Miriam. Pan mu ją zabrał. Wyciągnął rękę po Miriam i zabrał mu ją, i ból zadał jego sercu, i ból zadał jego ciału, i płacz wycisnął z jego oczu, i nie ma już więcej Miriam, nie ma jej błękitnych oczu i czarnych włosów i nie ma jej uśmiechu! Jej oczy i włosy należą i uśmiech należą do Elohim! Do Elohim! Do Elohim! Niech będzie błogosławione święte Imię Jego – wołał w rozpaczy – i niech będą błogosławione Jego święte i zakryte zamiary!
Słuchaj Izraelu, Pan jest naszym Bogiem! I będziesz miłować Wiekuistego Boga twojego, ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiej duszy twojej, i ze wszystkiej siły twojej. I znów rozpoczynał modlitwę od początku, wciąż od początku do końca, wciąż od nowa, wciąż od nowa (…)
Bóg zaprowadził Józefa na skraj przepaści rozpaczy. Nadeszła godzina, kiedy jego cierpienie osiągnęło szczyt niemożliwy do opanowania i jedynym rozwiązaniem zdawało się straszliwe, bolesne ROZSTANIE.
W takim stanie mógł się znajdować, zanim przemówił do niego Bóg. Jednak także wtedy, gdy Bóg przemawia w nocy, słuchanie Boga w ciemnościach i wątpienia jest jak chodzenie po wodzie. Józef nie miał żadnego argumentu, na którym mógłby się oprzeć. Pozostawało mu JEDYNIE SŁOWO BOGA, ale i ono rodziło ciemności z powodu nadmiaru światła, jakie ze sobą niosło …
Nie jest łatwo usłyszeć coś w nocy! Nocą można usłyszeć coś, co nas PRZERASTA … Kto jednak nauczył się słuchać Boga za dnia, ten usłyszy Go także w nocy, pośród największych koszmarnych lęków. Słowo staje się wtedy światłem i wyjaśnia także to, co z dnia było trudne do zrozumienia …
Gdyby Józef nie usłyszał nocą słowa anioła, byłby skazany na owoce swoich ludzkich rozmyślań i postanowień, które podjął za dnia. Bóg posyła anioła, aby leczył jego zalęknioną duszę i otworzył mu oczy na BOŻY PLAN.
Józef potrafi wycofać się ze swoich ludzkich przemyśleń i postanowień, by zrobić w sobie miejsce dla Boskiej TAJEMNICY, której nie jest w stanie objąć własnymi myślami. Nie ubóstwia i nie absolutyzuje swojego myślenia. Nawet jeśli wczoraj uważał je za Boże, dzisiaj potrafi z nich zrezygnować w tym samym momencie, w którym słowo Boga zwiastowane mu przez anioła dało do zrozumienia, że Najwyższy myśli inaczej. Pozwala Bogu być Bogiem. Nie tylko w pragnieniach, myślach i we śnie.
Ale nie od razu dochodzi się do wyznania prawdy wiary, która wydaje się upokarzać ludzkie myślenie …
Akt wiary, że poczęła „za sprawą Ducha Świętego”, był zdolny wydobyć z siebie dopiero po długich godzinach, może i dniach zmagania, które tamtej nocy sięgały w jego duszy zenitu …
Do tej pory inaczej odczytywał Boże plany. Teraz przez Bożego anioła uczy się nowej lektury swojego życia (…)
Krzysztof Wons SDS – „Cały sprawiedliwy”
Wpis pochodzi z bloga Obdarowana
- Reklama -