Mowa nienawiści
Już od kilku dni obserwuję wydarzenia związane z ostatnią tragedią, która miała miejsce na 27. Finale wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – zamachem na pana Pawła Adamowicza, prezydenta miasta Gdańsk. Ludzie szukają winowajcy nie tylko w osobie zamachowca. Padają też zarzuty wobec pana Jurka Owsiaka, czy też wobec tak zwanej mowy nienawiści zwolenników partii politycznej.
Najlepsze jest to, że kogo by nie spytać, każdy uważa, że wie o co w tym tak naprawdę chodzi.
Czy żeby zatrzymać tę spiralę oskarżeń powinniśmy wprowadzić kompletny zakaz wypowiadania swojego zdania na takie tematy jak WOŚP, homoseksualizm, aborcja, uchodźcy, imigranci itp? Czy nie możemy już wyrazić swojego sprzeciwu wobec osób, wydarzeń, czy sytuacji z moralnego punktu widzenia niedopuszczalnych?
Nie. Chodzi o to, w jaki sposób go wypowiadamy.
Mogę przykładowo nie lubić osób homoseksualnych czy imigrantów, ale nie mam prawa kazać im przy tym w trybie natychmiastowym opuścić miasta/ kraju, w którym żyję, albo grozić, że „oklepie im się” twarz za to kim są.
Mogę nie lubić osoby pana Jurka Owsiaka, ale nie wypowiadam się o nim w sposób ubliżający, stosując groźby czy też uwłaczając jego godności poprzez słowa. Zresztą to nie dotyczy tylko wypowiedzi kierowanych w stronę pana Jurka. Zwykły Kowalski czy Kowalska z sąsiedztwa też ma swoją godność, czy to się komuś podoba czy nie.
Czemu przypominam tak, zdawałoby się, oczywistą rzecz? Bo mowa kształtuje postrzeganie i co za tym idzie, postępowanie innych ludzi, którzy mają okazję czytać te wypowiedzi w mediach. Niby każda osoba jest zobligowana włączyć myślenie i filtry w głowie, gdy słucha wiadomości, czyta komentarze na Facebooku czy artykuły w internecie, ale – jasny gwint! – wychodzi na to, że każdy ma swoje racje i co niektórzy zamiast je zweryfikować, wolą biec za tłumem, a uważając się przy tym za wielkiego myśliciela, wykrzykują własne prawdy i ubliżają przy tym innym. Często zapominają, że ich zdanie może też zostać podważone i nie koniecznie ktoś jest zobligowany do przejęcia ich sposobu myślenia.
Hitler zdobył poparcie i posłuch u tak wielkiej rzeszy Nazistów w kwestii likwidacji Żydów dlatego, że wcześniej Ci ludzie już obwiniali ich za swoje zubożenie i rozmawiali o tym między sobą w rodzinach.
Agresywny rodzic wyzywa małżonka na oczach dzieci, bo kiedyś ktoś powiedział mu, że tak rozwiązuje się konflikty, a on sam nie nauczył się, jak to zrobić inaczej.
My zaś wypowiadamy się w taki a nie inny sposób, bo naprawdę nie jesteśmy gotowi nauczyć się innej metody dyskutowania z osobami, które mają odmienny punkt widzenia i postrzegania niż nasz własny?
Ktoś powie, że już za późno na zmiany, bo tego typu agresja jest już zbyt powszechna. Aby jednak zmienić świat na lepszy trzeba zacząć tam, gdzie ta burza się zaczęła – w nas samych i w naszych rodzinach.