Wbrew Nadzei zaufaj nadzei
Z dnia 30 grudnia 2018
0

Też masz czasami wrażenie, że wszystkim wkoło tak dobrze „się układa”?
Kolejna wiadomość o powiększeniu się rodziny u znajomych, zaręczyny, a potem ślub przyjaciółki.. błyskawiczna kariera, awans, nowe mieszkanie..
Nie wydaje Ci się czasem, że coś Ci w życiu umyka?
Tak trudno jest Ci cieszyć się szczęściem innych?
Zaczynasz wątpić, czy zasiane w Twoim sercu marzenia podarował Ci Bóg?
Nie masz wrażenia, że w życiu innych dzieje się DOKŁADNIE to, o co Ty już przez tyle lat się modlisz?!
Szczerze i ufnie. 

Niesprawiedliwe..
Tak 

Czyżby sam Bóg o mnie zapomniał



Czyżby zapomniał o swojej obietnicy

Też pojawia się pokusa porównywania się z innymi?
Też atakuje Cię to bolesne pytanie: WHY

WHY? WHY?
Dlaczego nie spełniasz tego, co OBIECAŁEŚ

Przecież obiecałeś…
A może mi się coś wydawało?
Dlaczego milczysz?
(A może dlaczego ja nie potrafię usłyszeć Twojego głosu?)
Przecież tak Ci ufam..
Bardzo dobre pytania. Samo życie. Prawdziwa postawa krzyku i rozdarcia cierpiącego serca. Przecież pomiędzy zwątpieniem a zaufaniem jest bardzo cienka linia. Niestety, nikt kto tego nie przeżył, nie zrozumie. Podobnie jak i nie zrozumie Ciebie, kołyszącej się pomiędzy jedną a drugą stroną, niczym na krawędzi, pomiędzy przepaścią a oceanem.
I wiesz co? 

Nikt nie musi tego rozumieć.
To Twoja droga, Twoje życie, piękne i niepowtarzalne. Nieważne, że ktoś nie akceptuje Twoich wyborów. Nieważne, że kogoś przeraża Twoje zwątpienie. Nieważne, że ktoś jest nieczuły na Twój ból. Nieważne, że ktoś nie rozumie tego, co się dzieje w Twoim życiu i gotów samego CIEBIE obwiniać!
To wszystko jest naprawdę nieważne

Liczy się tylko Twoje serce
i to, czego ono pragnie, czego się boi, co go raduje. Najważniejsze jest Słowo Boga do Ciebie..

Najważniejsze, czy uwierzysz Jego Obietnicy i będziesz karmić serce nadzieją, czy podasz się i ulegniesz zwątpieniu i beznadziei.
JAK zatem mam przestać płakać?
Czy mam przestać płakać?
I tak.
I nie.
Słuchaj serca. Jego Słowa w sercu.
Ale nigdy nie uciekaj przed uczuciami…
Zazdrość, złość, upokorzenie, zwątpienie, rozczarowanie.. I jako ostatni zawsze smutek
Dobrzy towarzysze. Każdy z nich przychodzi, by przekazać Ci coś ważnego. Odczytuj mądrze ich wielkie przesłanie. Nie obwiniaj się i nie zadręczaj.

Nie uciekaj od swoich uczuć i nie udawaj kogoś, kim nie jesteś. NIC nie musisz rozumieć.. Ważne, by wszystko PRZEŻYĆ.
Ważne, by wykrzyczeć swój ból. Ważne, by go przyjąć i nadać mu sens. Dobrze przeżyć.
Dobrze przeżyć – a więc jak?
Płakać. Krzyczeć. Błagać.
Odpuścić.
Niech się dzieje Boża wola. 

Nie bój się zwątpienia! Nie bój się powiedzieć komuś: STOP! Nie bój się chronić swoje serce przed często podłym, ludzkim słowem.
Nie bój się tęsknić, marzyć, pragnąć.. 

Nie bój się zrzucić maskę wiecznie uśmiechniętego chrześcijanina. 


Dobrze przeżyte zwątpienie prowadzi do… wolności!




By wybrać Boga PONAD to, czym chce Cię obdarzyć. By porozbijać wszelkie bożki, które przysłaniają Ci Najwyższego. By doświadczyć swojej największej bezsilności oraz Jego niepojętej MOCY! By jeszcze bardzie kochać. Także siebie.. By nie dać się doprowadzić do rozpaczy, lecz zaufać w ciemno!
By dać się przytulić najcudowniejszej Maryi i zacząć z Nią przeżywać każdą chwilę życia.
By na serio Jej bezgranicznie zaufać. By szczerze wylać przed Nią swe serce i błagać o ratunek. By opowiedzieć Jej o bólu zwątpienia w Boże Słowo oraz o wszystkim, co trapi twoje umęczone serce. Ona wszystko rozumie.. Przecież sama też tak często NIC nie rozumiała. By natychmiast odrzucić porównywanie się do innych, którym „tak się wszystko układa!”
(Tylko skąd ta pewność, że te wszystkie wspaniałe rzeczy czynią ich szczęśliwych? Skąd ta pewność, że Panem tych wszystkich rzeczy jest Bóg? Skąd ta pewność, co będzie jutro?)
Największe bogactwo to nie nowy dom, mieszkanie, samochód, dobra pensja, czy podróż do Ameryki. To nawet nie mąż, czy żona. To nawet nie dziecko.
Największe bogactwo to czyste serce.
To wiara w Boże Słowo. W odwadze zaufania i ryzyka, by przestać samemu sterować swoim życiem.
W odrzuceniu i zwątpieniu, że Bóg o mnie zapomniał.

A potem powiedzieć STOP i zacząć znowu żyć! Zacząć się znowu radować! Nie wtedy, gdy wypełni się obietnica, lecz już DZIŚ! Nie za coś – pomimo wszystko. Pomimo cierpienia.
Zacząć uwielbiać w bólu, być wdzięcznym za wszystko i już dziękować za to, że Bóg mnie wysłuchał!
I nie zapomniał. Nigdy nie zapomni. Być może teraz nie rozumiem, dlaczego tak długo mam czekać na spełnienie obietnicy.
I choć czasem wydaje mi się, że sam Bóg się spóźnia.. że coś wymknęło się spod Jego kontroli.. że już wszystko stracone.. że już nie mam siły.. że tęsknota jest silniejsza.. że już za późno..
On nie zapomniał.
Nigdy nie zapomni. Jest wierny. Kocha Cię i wierzę, że czyni wszystko, by Jego Słowo objawiło swą moc w Twoim życiu. Każda obietnica wypełnia się w Jego czasie. 



Proś o pocieszenie i Boże myśli. 

Ofiaruj swojemu sercu pokój w świetle Bożych obietnic dla Ciebie. Zawierzaj wszystko Najświętszej Panience. To przez NIĄ dzieją się największe cuda świata.
I nieważne, kiedy.. Czy jutro, za miesiąc, czy za kilka lat..
Zapewne Pan chce obdarować mnie czymś jeszcze piękniejszym. 











By podarowany mi Prezent bardziej docenić, i zamiast jako coś oczywistego (!) – przyjąć jako DAR. I kochać najczystszą miłością.
Tylko pamiętaj..
Wbrew nadziei uwierz nadziei. 

Rz 4, 18
Pan Nieba obdarzy Cię radością w miejsce Twojego smutku.
Tb 7, 7
Wpis pochodzi z Obdarowana
Zdjęcie pochodzi z freepik.com
- Reklama -