Trzech świętych tchórzy
W dniu 18 października 2017 roku minęła 30 rocznica kanonizacji Dominika Ibáñez de Erquicia , Wawrzyńca Ruiz oraz ich 14 towarzyszy. Ta rocznica to dobry moment na przypomnienie tych 16 męczenników różnej narodowości (9 to Japończycy, 4 to Hiszpanie, 1 Włoch, 1 Francuz oraz 1 Filipińczyk), którzy zginęli w Japonii w latach 1633-1637, zwłaszcza w kontekście nieco zakłamanego filmu MILCZENIE Martina Scorsese, który niedawno był wyświetlany w kinach.
Większość z tych kanonizowanych to ludzie niezłomni, mężni i w zasadzie bez skazy. Jednak trzech z całej szesnastki męczenników, w pewnym momencie swego życia zaparli się Pana Jezusa z tchórzostwa, tak jak swego czasu św. Piotr Apostoł. Mimo to ostatecznie pokonali swoje słabości i zostali zaliczeni przez Jana Pawła II w poczet świętych męczenników. I właśnie dlatego święci Michał Kurōbyōe, Wincenty Ludwik Shiwozuka oraz Łazarz z Kioto wydają mi się ciekawsi, a w każdym razie bardziej mi bliscy niż owi niezłomni i mężni. Przypomnijmy jednak najpierw skomplikowane tło historyczne tamtych czasów oraz męczenników niezłomnych takich jak Dominik Ibáñez de Erquicia oraz Jakub od św. Marii Kyusei Gorōbyōe Tomonaga.
Chrześcijaństwo w Japonii rozpoczęło się w roku 1549, kiedy na wyspę przybył św. Franciszek Ksawery. Udało mu się nawrócić kilkadziesiąt tysięcy Japończyków. Przez prawie 40 lat rozwój chrześcijaństwa w Japonii był systematyczny i przebiegał bez większych zakłóceń. Niestety, w 1587 roku rozpoczęła się eksterminacja Kościoła w Japonii, która trwała nieprzerwanie z różnym natężeniem, aż do zakończenia izolacji Japonii od wpływów zagranicznych w 1853 roku. W wyniku trzech wielkich fal prześladowań w latach 1587, 1614 oraz 1633-1637 wymordowano ok. 200 tysięcy japońskich chrześcijan i do końca XVII wieku chrześcijaństwo w Japonii praktycznie zanikło. Św. Wawrzyniec Ruiz i towarzysze zginęli w czasie trzeciej wielkiej fali prześladowań w latach 1633-1637. Ostatnim beatyfikowanym przez Kościół męczennikiem był bł. Piotr Kibe Kasui, który zginął w 1639. Po tej dacie było jeszcze wielu niezłomnych męczenników (w tym polski jezuita Wojciech Męciński, który zginął w 1643) lecz, niestety, żaden z nich nie doczekał się beatyfikacji.
Jednym z trzynastu niezłomnych i mężnych męczenników był Jakub od św. Marii Kyusei Gorōbyōe Tomonaga. Urodził się w japońskiej rodzinie szlacheckiej na Kiusiu w roku 1582. Jego rodzice byli chrześcijanami. W wieku 12 lat rozpoczął naukę w jezuickiej szkole w Nagasaki, gdzie przygotowywał się do pracy katechisty, czyli pomocnika misjonarzy w przekazywaniu nauki ewangelicznej. Po jej ukończeniu prowadził działalność apostolską. Japońskie władze zwalczały chrześcijaństwo i w związku z tym w pewnym momencie został skazany na wygnanie. Ponieważ postanowił zostać księdzem, wstąpił do zakonu dominikanów w Manili na Filipinach. Habit otrzymał 15 sierpnia 1624 r. i przyjął imię Jakub od św. Marii. Śluby zakonne złożył 16 sierpnia 1625 r. W kolejnym roku otrzymał święcenia kapłańskie, a następnie prowadził działalność misyjną na Formozie (obecnie Tajwan) do 1632 r., po czym od przełożonych zakonu otrzymał pozwolenie na powrót do ojczyzny. Podróż zajęła mu 5 miesięcy, po których dotarł do Nagasaki. Statek opuścił w japońskim stroju z mieczem u boku, dzięki czemu mógł się swobodnie poruszać, nie budząc podejrzeń o działalność misyjną. Udało mu się odszukać swojego współbrata z Hiszpanii Dominika Ibáñez de Erquicia, z którym podjął współpracę. Nie było to łatwe, gdyż Dominik musiał prowadzić ukrytą działalność misjonarską od czasu swego przybycia do Japonii w 1623 r. Jakubowi przydzielono do pomocy Michała Kurōbyōe, który zaprzyjaźnił się z nim.
Władze cały czas poszukiwały misjonarzy i osób im pomagających. Na początku lipca 1633 r. aresztowano Michała Kurōbyōe, który pod wpływem tortur zdradził przyjaciela i wyjawił miejsce przebywania Jakuba Kyusei Gorōbyōe Tomonaga. Kilka dni później obu uwięziono w Ōmura. Zostali skazani na śmierć 15 sierpnia 1633 r. a wyrok wykonano na wzgórzu Nishizaka w Nagasaki przy wykorzystaniu metody tsurushi, zwanej też torturą dołu. Była to śmierć wyjątkowo okrutna, polegająca na zadawaniu ran ofierze i wieszaniu jej nogami do góry z głową zawieszoną nad dołem wypełnionym cuchnącą wodą. Po 50 godzinach męczarni Jakub Tomonaga zmarł 17 sierpnia 1633. Jego ciało zostało spalone, a prochy wrzucono do morza. Miał 51 lat i był najstarszy w gronie 16-stu męczenników.
Razem z nim zginął Michał Kurōbyōe. Był on Japończykiem, lecz data i miejsce urodzenia nie są znane. Pracował również jako katechista. Pomagał Jakubowi Kyusei Gorōbyōe Tomonaga w działalności apostolskiej. Gdy na początku lipca 1633 r. aresztowano go, załamał się i pod wpływem tortur zdradził miejsce przebywania Jakuba Kyusei Gorōbyōe Tomonaga. Razem trafili do więzienia w Ōmura. Michał Kurōbyōe wielokrotnie stając przed sędziami twierdził, że żałuje chwili słabości, w której zdradził misjonarza i w żadnym wypadku nie zamierza wyrzec się wiary katolickiej. On także skonał w męczarniach tortury tsurushi, w wyniku której zmarł 17 sierpnia, odkupując całkowicie swoją winę. Jego ciało także zostało spalone, a prochy wrzucono do morza.
Wincenty od Krzyża Shiwozuka urodził się w Nagasaki, przypuszczalnie około roku 1600. Jego rodzice byli chrześcijanami. Na chrzcie otrzymał imię Ludwik. W wieku 9 lat rozpoczął naukę w szkole jezuitów w Nagasaki, gdzie przygotowywał się do pracy katechisty, którą to pracę następnie wykonywał.
Dzierżący od 1603 roku tytuł szoguna Ieyasu Tokugawa w styczniu 1614 wydał rozkaz nakazujący wszystkim misjonarzom opuszczenie Japonii w ciągu roku. Okazało się, że wygnanie dotyczy również Ludwika Shiwozuka, jako osoby uczestniczącej w nauczaniu religii katolickiej. W związku z tym trafił do Manili, stolicy Filipin. Tam też postanowił zostać księdzem. Po ukończeniu studiów, święcenia kapłańskie otrzymał w 1619 r. Chciał powrócić do Japonii, jednak na przeszkodzie stanęła mu poważna choroba. Został wówczas tercjarzem franciszkańskim, zaczął uczyć języka japońskiego misjonarzy mających wyruszyć do Japonii oraz sprawował posługę kapłańską wśród Japończyków mieszkających w Manili.
W 1636 r. pojawiła się kolejna okazja na wyjazd do ojczyzny. Przed opuszczeniem Filipin wstąpił do zakonu dominikanów i przyjął imię Wincenty od Krzyża. Następnie wyruszył w podróż z trzema dominikanami: Antonim Gonzalezem, Wilhelmem Courtet, Michałem de Aozaraza a także dwoma świeckimi: Wawrzyńcem Ruiz oraz Łazarzem z Kioto na misje do Japonii. W szóstkę przybyli oni na Okinawę w końcu czerwca 1636 r. Środki ostrożności, jakie podjęli przybysze okazały się niewystarczające i krótko po dotarciu do Japonii zostali schwytani. Ponad rok byli uwięzieni na Okinawie. W dniu 13 września 1637 Wincentego, Wilhelma Courtet i Michała de Aozaraza w klatkach zabrano do Nagasaki. Obiecując dużą sumę pieniędzy próbowano namówić ich do wyrzeczenia się wiary. Gdy to nie dało rezultatu, ten sam cel usiłowano osiągnąć przy użyciu tortur. Pod ich wpływem Wincenty powiedział, że wyrzeka się wiary, oprawcy jednak tego nie usłyszeli i kontynuowali męki. Po powrocie do celi zaczął żałować tej chwili słabości zachęcany do odwagi przez swoich niezłomnych współbraci: Francuza Wilhelma Courtet i Hiszpana Michała de Aozaraza. Więcej już nie wyrzekł się wiary i w związku z tym został skazany na śmierć. Dnia 27 września 1637 r. zabrano go razem z innymi chrześcijanami na wzgórze Nishizaka w Nagasaki, gdzie zastosowano wobec niego tsurushi. Ponieważ przez długi czas pozostawał przy życiu, oprawcy zaczęli bić go po głowie, aż zmarł 29 września 1637 r.
Łazarz pochodził z Kioto, natomiast data jego narodzin jest nieznana. Zachorował na trąd. W Japonii przed 1614 r. kiedy to zaczęły się prześladowania chrześcijan na dużą skalę, było wiele szpitali dla chorych na trąd prowadzonych przez misjonarzy jezuitów i franciszkanów. Część pacjentów tych szpitali, pod wpływem nauczania i przykładu życia zakonników, nawracała się na katolicyzm. Do takich osób należał również trędowaty Łazarz z Kioto. Władze Japonii chcąc wytępić w swoim kraju chrześcijaństwo nie tylko wydały dekret wypędzający z kraju misjonarzy, ale nakazały również chorym na trąd chrześcijanom porzucenie wiary, w zamian za co obiecywano im opiekę na koszt cesarza, natomiast w przeciwnym przypadku chorzy ci mieli zostać wygnani za granicę. Mimo to wielu trędowatych pozostało wiernych chrześcijaństwu. W maju 1632 r. zaczęto wykonywać ten dekret. W portach Osaki i Sakai zgromadzono 130 trędowatych, których załadowano na statki i wysłano do Manili jako akt zemsty skierowany przeciwko Hiszpanii za misjonarzy, którzy przynieśli chrześcijaństwo do Japonii. Władze w Manili odniosły się życzliwie do przybyszów, których umieszczono w szpitalach, by otrzymali tam potrzebną pomoc. Łazarz, który opowiedział się za pozostaniem przy wierze chrześcijańskiej przybył na jednym z tych statków na Filipiny.
Będąc w szpitalu nawiązał kontakt z dominikanami. Zakon ten wysyłał misjonarzy do Japonii i Łazarz ofiarował się, że będzie im służył za przewodnika i tłumacza. Popłynął razem z misjonarzami dominikanami Antonim Gonzalezem, Wincentym Shiwozuka, Wilhelmem Courtet i Michałem de Aozaraza. Towarzyszył im ponadto (choć tego nie planował) Wawrzyniec Ruiz. Dotarli na Okinawę w końcu czerwca 1636 r. W tym czasie w Japonii trwały prześladowania chrześcijan. Ponieważ misjonarze byli za mało ostrożni, wkrótce po dotarciu do Japonii zostali schwytani. Przez ponad rok byli uwięzieni na Okinawie, po czym rozdzielono ich na dwie trójki by na końcu zebrać ich razem w dniu wykonania wyroku. 13 września 1637 zabrano do Nagasaki Wincentego Shiwozuka, Wilhelma Courtet i Michała de Aozaraza a 21 września zabrano tam Łazarza razem z Antonim Gonzalezem i Wawrzyńcem Ruiz. Łazarz został poddany torturom i podobnie jak wcześniej Wincenty Shiwozuka pod ich wpływem powiedział, że wyrzeka się wiary. Po powrocie do celi zaczął żałować chwili słabości. Podczas następnych tortur pozostał przy Chrystusie i w związku z tym został skazany na śmierć razem ze swoimi pięcioma towarzyszami. Dnia 27 września 1637 r. wszystkich sześciu misjonarzy zebrano z powrotem na wspominanym wcześniej wzgórzu, gdzie wykonano na nich wyrok śmierci metodą tsurushi. Gdy 29 września 1637 r. wyciągnięto Łazarza z dołu był już martwy. Jego ciało spalono, a popiół wrzucono do morza.
Michał Kurōbyōe, Wincenty Ludwik od Krzyża Shiwozuka oraz Łazarz z Kioto nie byli tak mężni oraz niezłomni jak ich towarzysze i mieli swoje chwile słabości oraz tchórzostwa. Mimo to pożałowali swojej niewierności i ostatecznie zostali przy wierze katolickiej. Trzynastu niezłomnych męczenników, takich jak Jakub Tomonaga oraz Dominik Ibáñez de Erquicia, który został pojmany i zamęczony na kilka dni przed Michałem i Jakubem, to ludzie jak najbardziej godni podziwu. Ale jednocześnie rozdźwięk między moim życiem a ich jest załamujący! Bo ja nawet w naszej, katolickiej Polsce nie zawsze daję świadectwo wiary, a co dopiero w kraju, gdzie wiara jest prześladowana! Natomiast przykład trzech męczenników, którzy mieli swoje słabości i grzechy, bardziej do mnie przemawia. Ta trójka zdaje się do mnie mówić: ”Odwagi! I niezbyt mężny chrześcijanin może stać się bohaterem z pomocą łaski Bożej!” Michał pogodził się ze swym przyjacielem Jakubem, którego miejsce odkrycia zdradził i mężnie oddał życie za wiarę razem z nim. Wincenty Shiwozuka i Łazarz z Kioto początkowo zaparli się wiary, lecz następnie odmówili wyparcia się jej i ponieśli śmierć męczeńską. Daj mi, Panie, abym i ja mógł tak pokonywać moje słabości! Tomasz Karasiński
- zdjęcie pobrane z freepik.com