Czy w Twoim domu są święte obrazy?
Jak bardzo pomagają nam w mieszkaniach obrazy świętych!
Jak szkodzą pogańskie pamiątki!
Wolą Pana Boga jest, aby w domach katolików były obecne i czczone święte obrazy!!!
Przez długie wieki poprzedzające przyjście Mesjasza na świat obowiązywał zakaz tworzenia i czczenia wizerunków Boga. To wszystko zmieniło się w momencie, kiedy narodził się Jezus Chrystus, kiedy Słowo ciałem się stało. Bóg dał się zobaczyć ludziom. Aby wyznawcom Jezusa Chrystusa nie zarzucano grzechu bałwochwalstwa, w czasie Soboru Nicejskiego II (787 r.) Kościół uroczyście ogłosił, iż kto czci obraz, nie czci przedmiotu, ale tego, kogo ten obraz przedstawia.
Przez obrazy, święte wizerunki i rzeźby Bóg pozwala nam doświadczać i poznawać to, co jest niematerialne. W ten sposób wychodzi naprzeciw naszym zmysłowym potrzebom, aby pomóc nam stworzyć i utrzymać więź ze sobą.
Współczesny człowiek dobrze rozumie, jak ważne są fotografie naszych bliskich, które nosimy przy sobie bądź umieszczamy na ścianach naszych mieszkań. Świadczą o naszej pamięci i miłości do nich, o istniejących więziach. Bez wątpienia w analogiczny sposób możemy postrzegać obecność świętych obrazów w katolickich domach.
Dla ludzi, którzy kochają Boga, naturalne jest, że w ich mieszkaniach nie zabraknie miejsca na święte wizerunki – Jezusa, Maryi, świętych patronów.
W moim rodzinnym domu wisiało wiele świętych obrazów. W każdym pokoju było ich co najmniej kilka. Pamiętam, że mama powiedziała kiedyś do nas, swoich dzieci, wskazując na święte wizerunki: Bądźcie grzeczne, byście nigdy nie zasmuciły swoim zachowaniem tych, którzy patrzą na was z nieba… To działało na nas bardzo mobilizująco, zwłaszcza wtedy, kiedy rodziców nie było przy nas.
Zapadła mi w pamięć wizyta kolędowa u jednej z rodzin w naszej parafii. Małżonkowie i ich dzieci, w czasie wspólnej modlitwy z kapłanem, odruchowo zwrócili się w stronę ściany, na której wisiało kilka pięknych świętych obrazów. Zrozumiałem, jak częsty musi być ich zwyczaj wspólnej modlitwy przed tymi obrazami.
W innym domu małżonkowie poprosili o poświęcenie kilku wizerunków świętych patronów. Tłumaczyli, że chcą powiesić je nad łóżkami ich dzieci, obok obrazów Anioła Stróża, wierząc, że będą się szczególnie opiekowali ich potomstwem. Jeszcze w innym mieszkaniu małżonkowie prosili o pobłogosławienie niedawno kupionych obrazów miłosierdzia Bożego i Najświętszego Serca Jezusa.
Ktoś pożyczył im książkę, w której przeczytali, że Bóg obiecuje wielkie łaski rodzinom, w których domach będą czczone te dwa obrazy.
Niestety, znacznie częstsze są sytuacje, szczególnie u młodych rodzin, kiedy kapłan bezskutecznie usiłuje zauważyć na ścianach choćby najmniejszy obraz.
O czym to może świadczyć?
Że te ważne znaki katolickiej wiary kłócą się z ideą nowoczesnej aranżacji wnętrz? Że nie potrzebujemy niczego, co mogłoby nam przypominać o Bogu? O umierającej wierze?
Jeszcze większy smutek, ale też niepokój pojawia się w sercu kapłana, ilekroć dostrzega, że w katolickim domu nie tylko brakuje świętych wizerunków, ale na ich miejscu znajdują się znaki i symbole pogańskich religii i zabobonów.
Kiedy pytam o ich pochodzenie, słyszę, że zazwyczaj są to pamiątki przywiezione z zagranicznych wycieczek, np. Bliskiego i Dalekiego Wschodu, Egiptu, Afryki. Choć ci, którzy decydują się umieścić je w swoich mieszkaniach, nie traktują ich obecności w kategoriach religijnych, nie zdają sobie jednak sprawy, że przedmioty te mogą duchowo wpływać na mieszkanie i mieszkańców.
Nigdy nie ma pewności, przez kogo i dla jakich celów zostały stworzone.
Pewien kapłan – były misjonarz pracujący w Afryce – opowiadał, jak nieroztropnie Europejczycy, a zwłaszcza Polacy, nabywali w czasie wycieczek różne amulety i maski, tworzone przez szamanów z intencją, aby związane z tymi przedmiotami demony szkodziły ludziom…
Wspominał, że odwiedził kiedyś pewną rodzinę w Polsce, gdzie istniał problem nawracających ciężkich chorób członków rodziny. Na ścianach tego domu wisiały dobrze znane mu z Afryki przedmioty…
Potrzeba zatem nie tylko roztropności w doborze tego, co umieszczamy w naszych domach, ale przede wszystkim – powrotu do tego, co sprawdzone, katolickie – silnej wiary w to, że święte, poświęcone wizerunki w naszych domach są znakami i źródłami Bożej łaski, które mogą być dla nas pomocą w utrzymaniu i rozwijaniu więzi z Bogiem i z naszymi świętymi patronami, z Matką Bożą na czele.
Ks. ANDRZEJ